Jak powszechnie wiadomo Walentynki to Święto Zakochanych. Już na początku lutego wyczuwamy presję, by to święto spędzić w jak najbardziej romantycznej atmosferze z ukochanym u boku i naręczem czerwonych róż w ręku. Ja od dawna uważam, że dla zakochanych każdy dzień to święto i nie potrzeba sztucznych nakazów, by celebrować miłość. Dlatego z ukochanym świętuję codziennie a walentynki postanowiłam uczcić w inny, bardziej oryginalny sposób.
Większość z Was poszła na wystawną kolacje w blasku świec, a my – zwariowane kobietki – urządziłyśmy całodzienne piżama party, a zamiast romantycznych uniesień postawiłyśmy na solidną dawkę kobiecego humoru. Kubek gorącej kawy zastąpiła lampka mimozy (czyli zazwyczaj polaczenie szampana z sokiem pomarańczowym), która wprawiła nas w doskonały humor.
Rozpieszczałyśmy swoje podniebienia pysznymi przekąskami czyli guacamole z avocado i mango z nachosami, pikantną sałatką z czerwonej kapusty i żurawiny i mini tartaletki z ciasta francuskiego, z nadzieniem szpinakowym i fetą. Żeby nie było zbyt „ostro” osłodziłyśmy sobie czas popcornem z domowym karmelem oraz tartą cytrynową. Oprócz damskich pogaduch grałyśmy namiętnie w kultowe gry – scrabble oraz jengę co chwile wybuchając gromkim śmiechem.
zdjęcia* RiE
