Książniczki – vblog dzięki któremu pokochasz czytanie

„Cała Polska czyta dzieciom”. Popularna niegdyś akcja społeczna, o której ostatnio troszkę ciszej. Na tyle cicho, że o niej zapomniałam. Przypomniała mi o niej pani przedszkolanka, gdy na zebraniu zaproponowała obecnym rodzicom czynny udział w czytaniu bajek, w trakcie przedszkolnych zajęć. Powstała lista chętnych i jestem bardzo ciekawa jak nam, rodzicom, to wyjdzie. Ciekawa i podekscytowana. Myślę, że będzie to spore przeżycie, zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Ci pierwsi będą zapewne dumni, widząc mamę lub tatę w tej roli. Być może niektórzy z nich, zobaczą rodzica z książka w ręku po raz pierwszy? No właśnie…

Całkiem niedawno widziałam bardzo fajny spot, zrealizowany przez dziewczyny z bloga o nazwie Książniczki. Do realizacji video zaproszono wielu znanych przedstawicieli świata kultury, sztuki i filmu. Jakie jest przesłanie filmu? Otóż połowa naszego społeczeństwa nie czyta książek… w ogóle.

Byłam przekonana, że w ostatnich latach, los książki w naszym kraju znacznie się poprawił. A wyniki badań wciąż zatrważają. Nie ma żadnej przesady w stwierdzeniu, że książki to wrota prowadzące nas do miejsc, w których być może nigdy nie będziemy mieli możliwości znaleźć się fizycznie. To nauka empatii, współodczuwania i jeden ze sposobów poznawania realnego świata.

Ważne jest więc, by pamiętać o prostym powiedzeniu „czym skorupka za młodu nasiąknie…” i czytać dzieciom od małego, a także przyzwyczajać je do widoku rodzica z książką. Jest wtedy duża szansa, że czytanie stanie się dla nich czymś bardzo naturalnym. Być może nawet czytanie lektur szkolnych nie okaże się męczarnią?

A jeśli jednak przeprawa przez kanon lektur nie będzie łatwa, to jak sobie z tym poradzić, podpowiedziała mi Sylwia Stano – jedna z wyżej wspomnianych autorek videobloga Książniczki.

ksiazniczki-3

W jaki sposób zachęcić dziecko do czytania, w jego odczuciu, nudnych lektur szkolnych? Czy masz jakiś sprawdzony sposób?

Sylwia: Należy zacząć od tego, aby czytanie kojarzyło im się z przyjemnością. Dzieci bardzo często oddzielają “czytanie dla przyjemności” od “czytania obowiązkowego”. Po prostu nie lubią obowiązków. Wszystkich. Dlatego trzeba je trochę “podejść”. Nie zmuszać do czytania tego, co “przeczytać trzeba”. Lepiej zacząć od czegoś, co dziecko może łatwo potraktować jako “czytanie dla przyjemności”. Najważniejsze to aby dobrać im odpowiednie książki. One po prostu muszą być dla nich interesujące. Dobrze, aby można się było łatwo zidentyfikować z bohaterem. Stąd między innymi tak wielka popularność książek o Harrym Potterze. Można było przeżywać razem z nim codzienne rozterki. Pierwszy dzień w nowej szkole, konflikty z rówieśnikami, kłopoty z surowym nauczycielem, itd. A wszystko oczywiście w niesamowitym kostiumie magii i czarów. Warto proponować te szkolne lektury między innymi książkami, Niekoniecznie kładąc nacisk na to, że “trzeba”. Podsunąć je nieco wcześniej zanim powie o nich nauczyciel. Zdjąć z nich to odium “obowiązkowości”.

Kiedy uda się rozbudzić w dziecku zamiłowanie do czytania, trzeba jednak bardzo się starać aby nie zabić w nim tej pasji kiepskim doborem książek. Nie wszystkie książki dla dzieci, jakie są dostępne na polskim rynku są rzeczywiście dobre. Inne, trochę się już zestarzały. Choć mówią w gruncie rzeczy o tym samym, o czym współczesne dziecięce bestsellery, to jednak robią to w innym stylu, innym językiem, w innym tempie. Warto potraktować to trochę jak małą lekcję historii literatury dla dzieci. Podobał Ci się “Harry Potter”? To zobacz jaka była historia “Karolci”, która miała magiczny koralik. I pozwolić dziecku wyrazić własną opinię. Nawet jeśli będzie negatywna. To też ważne, bo każda opinia wymaga przemyślenia tego, co się przeczytało.

No i jeszcze jeden ważny element. Jeśli dziecko nie może przebrnąć przez szkolną lekturę, to spróbujmy przez nią przebrnąć razem z nim. Poczytajmy razem. Dzieci uwielbiają kiedy im czytać. To CO się czyta, ma wtedy dużo mniejsze znaczenie.

ksiazniczki-4

Czy brak, zaszczepionej w okresie dzieciństwa potrzeby sięgania po książki, da się nadrobić już w wieku dojrzałym?

Sylwia: Oczywiście, choć wymaga to trochę wysiłku. W dzieciństwie łatwo możemy sobie wyrobić jakieś dobre lub złe nawyki. A czytanie jest tzw. czynnością nawykową. Jeśli od dziecka jesteśmy oswojeni z książkami, to w dorosłym życiu czytanie jest dla nas czymś oczywistym. Tak jak oglądanie telewizji czy określony sposób odżywiania. Ale tak jak możemy jako dorośli podjąć i konsekwentnie wcielić w życie decyzję o tym, że ograniczamy telewizję i więcej czasu spędzamy na dworze albo zmieniamy dietę na zdrowszą i bogatszą w warzywa i owoce – tak samo możemy wyrobić w sobie tę potrzebę sięgania po książki. Najpierw jednak musi być chęć. Współczesna kultura sprawia, że przyzwyczajeni jesteśmy do czytania bardzo krótkich tekstów. Coraz krótszych. Małej notki na portalu informacyjnym, posta w serwisie społecznościowym, wreszcie smsa czy twitta. Polecam więc metodę stopniowego działania w odwrotnym kierunku. Weźmy do ręki np. zbiór krótkich felietonów lubianego przez nas autora. Spróbujmy opowiadań, potem krótkich i zwięzłych powieści z wartką akcją. Nie musimy przecież od razu rzucać się na Dostojewskiego czy Orzeszkową. To tak jak z treningiem biegowym. Nie zapisujemy się od razu na maraton, zaczynajmy od przyjemnych przebieżek po parku.

ksiazniczki-6

Aneta: Współczesny świat, a konkretnie zdobycze techniki, dają młodym ludziom wiele możliwości na rozwój i poszukiwania. Poszukiwania swojej drogi zawodowej, pogłębiania wiedzy, rozwijania pasji, a także możliwości łączenia tych wszystkich rzeczy. Już dziś wiemy, że kierunki studiów, jakie oferują uczelnie, nie determinują tego, czym zajmiemy się w życiu zawodowo. Mamy też coraz większą świadomość, że sytuacja gospodarczo-ekonomiczna często zmusza nas do elastyczności i kreatywności, również w wyborach dotyczących pracy. Największe szanse na osiągniecie sukcesu mają Ci, którzy mają odwagę robić to co kochają, a konkretnie, posiadają umiejętność znajdowania sposobu, by pasja przynosiła wymierne korzyści. Dziewczyny z viedobloga Książniczki stworzyły firmę zajmująca się tworzeniem bibliotek na zamówienie. Chodzi tu o bardzo indywidualne dobieranie książek zgodnie z preferencjami klienta. W moim odczuciu, taki pomysł, to hit. Dziewczyny stworzyły więc nowy „zawód”, z którym w naszym kraju chyba wcześniej nie mieliśmy do czynienia. Postanowiłam więc zapytać Sylwię, jak nazwały swoją profesję, a także co jest inspiracją i motorem ich działań.

Jak fachowo nazywa się Twój zawód? 

Sylwia: Z zawodu i wykształcenia jestem literaturoznawcą. Tak mam napisane na dyplomie ukończenia studiów. Ale dobrze poznałam też psychologiczny wymiar korzystania z kultury. Wiem nie tylko co warto przeczytać, ale też jak dobrać te lektury do naszych potrzeb, naszych zamiłowań czy wreszcie naszych charakterów lub kłopotów z jakimi przychodzi nam się na co dzień mierzyć. Jestem doradcą czytelniczym, coachem literackim, ekspertem rynku książki. Na temat rynku książki kończę właśnie pisać doktorat. Mój zawód można nazwać różnie, jednak wymyśliłam go sobie bowiem sama widząc, że po prostu jest na taką działalność duże zapotrzebowanie.

ksiazniczki-2

Czy Twoja praca, to odpowiedź na potrzeby rynku, czy traktujesz ją jako misję?

Sylwia: Mam to wielkie szczęście, że jedno i drugie. Już od dawna widziałam sporą lukę na rynku. Na pomysł wpadłam jeszcze na studiach, na których byłam razem z przyjaciółką jeszcze ze szkolnej ławki, z którą pasję czytelniczą dzielę odkąd się znamy. Skoro ludzie korzystają z porad osób, które doradzają kolor zasłon czy fason bluzki, dlaczego w tak ważnej kwestii jak dobór właściwych lektur zdajemy się na niewiele mówiące opisy wydawnictw (które przecież twierdzą, że wydają same znakomite tytuły), blurby okładkowe napisane przez niewiele mówiących nam recenzentów z nieznanych nam amerykańskich gazet czy zestawienia bestsellerów przygotowane przez wielkie sieci handlowe według bardzo niejasnych kryteriów. Świetnie sprawdzają się za to porady przyjaciół i znajomych. Bliscy często mnie pytali co czytać, potem pytali przyjaciele, a wreszcie luźni znajomi. Pomyślałam, że mogę w ten sposób pomóc szerszemu gronu ludzi. Szybko okazało się też, że trzeba pomóc ludziom w przełamaniu obaw przed sięganiem po książki. Przekonać ich, że warto czytać i warto robić to z głową. Po prostu sięgać po dobre książki. Stąd pomysł nie tylko na firmę, ale także na kampanie społeczne promujące czytelnictwo. Najnowszy pomysł to wideoblog i serwis internetowy o książkach i czytaniu. Jako „Książniczki”, które – co podkreślamy – “mają swoje zdanie” pokazujemy, że czytanie to nie jest coś dla osób nudnych, które nie mają nic lepszego do roboty, ale jeden z podstawowych elementów rozwoju osobistego i budowania swojej osoby. Czytanie to coś, co podnosi nie tylko naszą samoocenę, ale także naprawdę poprawia nasz wizerunek. Dobra książka nie tylko jest ważna dla naszego rozwoju intelektualnego, ale także może nam dodać stylu, pewności siebie czy przebojowości. Jesteśmy takie jakie jesteśmy między innymi dlatego, że sporo czytamy. Myślę, że mogę być trochę jak taka właśnie przyjaciółka, która szczerze doradzi co warto przeczytać, bo jest książką odpowiadającą na nasze potrzeby. Cieszę się też, jeśli uda mi się kogoś przekonać, że warto czytać. Nawet jednak czy dwie książki przeczytane rocznie stawiają nas w czołówce osób czytających. A to zawsze fajnie być liderem.

Aneta: Mam głęboką nadzieję, że ten artykuł doda Wam skrzydeł i wiary w to, że warto być wiernym swoim pasjom. A także pamiętać o tym, że książka to drzwi do równoległych światów, które niosą ze sobą niezbędną w życiu wiedzę i stanowią źródło inspiracji.

zdjęcia*  Książniczki

Your email address will not be published. Required fields are marked *

RiE World | Lifestyle & Entertaining Tips

A Women’s Lifestyle Magazine. Your Expert in Effortless Entertaining, Inspiring Living and all things Beautiful & Delicious!
ZOBACZ TAKŻE
10 rzeczy, które w końcu możesz zrobić w domu w czasie kwarantanny
Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Nie przegap naszych nowych przepisów i najciekawszych artykułów.